To raczej nie był widok, jakiego byś się spodziewał po śmierci, chociaż... w sumie diabli wiedzą, ale pewne było jedno - miejsce to było cudowne i w takim samym stopniu nierealne.
Przede wszystkim zaskoczyła cię obecność kwiatów i do tego kwitnących, bez wyjątków. Niektóre z nich przypominały do złudzenia te, które znałeś jeszcze przed samobójstwem, jednak wiele z nich miało okresy kwitnienia wypadające w innych terminach. Po tym można było się zorientować, że to nie Ziemia, którą znasz, więc... co, do diabła?
Drzewa też były, chociaż z twojego punktu siedzenia (czy też na razie leżenia) wydawały się być odrobinę wyższe niż te znane ci wcześniej. Chociaż same potężne rośliny znajdowały się w pewnej odległości od twojej aktualnej lokalizacji, miałeś wrażenie, że liście też mają obcy ci kształt. Twoje uszy dodatkowo wychwyciły dobiegający gdzieś z niedaleka szum wody.
Czy w końcu umarłeś? Nie wiadomo. Jedyne, co potrafiłeś na razie stwierdzić, to to, że znajdujesz się na tej łące, a jedyną żywą duszą w okolicy był królik albo stworzenie, które do złudzenia go przypominało. Małe i białe z fioletyowymi akcentami było pogrążone w głębokim śnie, skoro twoje pytanie nawet go nie obudziło. W sumie... może wypadałoby je obudzić? Może ono powie coś więcej... o ile używa zrozumiałego dla ciebie sposobu komunikacji, oczywiście.